​ Czy pies może jeść wszystko?

Oczywiście nie! Pies to nie śmietnik. Niestety nawet bardzo świadomi opiekunowie zwierząt popełniają dość popularne błędy żywieniowe. Postaram się je krótko tu przedstawić.

 

DAWANIE PSU LUDZKIEGO JEDZIENIA

 Jak sama nazwa wskazuje, ludzkie jedzenie jest dla ludzi. Niby oczywiste, a jednak większość osób nie chce przyjąć tej oczywistości do siebie, bo „skoro ja to jem, to pies może tym bardziej”. To błędne myślenie.

- PRZYPRAWY - Przede wszystkim, nasze jedzenie jest zawsze przyprawione, a to duży problem dla żołądka pupila. Ostre przyprawy mogą wywołać alergie lub nawet zatruć. Pieprz podrażnić nos, oczy i błonę śluzową. A popularna – i dla nas tak zwyczajna sól – zatrzymać wodę, a nawet zaburzyć cały metabolizm psa.

- CEBULA, CZOSNEK - Cebula, którą znajdziemy w prawie każdym daniu obiadowym, to dla naszego zwierzaka toksyna. Po jej spożyciu, niszczone są prawidłowe struktury czerwonych krwinek, co jest prostą drogą do anemii. Podobnie ma się sprawa z czosnkiem, nawet w bardzo małych dawkach.

- ORZECHY, CZEKOLADA - Nie dawajmy psu orzechów. Ja nie polecam żadnych ale szczególnie toksyczne są orzechy makadamia. Także czekolada, im większa zawartość kakao, tym dla psa gorzej. Kakao zawiera bowiem teobrominę, która jest bardzo toksyczna. Przypadki śmiertelne zanotowano już u psów, które zjadły zaledwie mały kawałek czekolady.

- OWOCE - Owoce również nie są polecane, a szczególnie zakazane – winogrona, w tym też rodzynki.

- KSYLITOL - Warto też pamiętać o coraz popularniejszym słodziku – dodatku do wielu napojów, gum do żucia i potraw. Ksylitol powoduje uszkodzenie wątroby, może też prowadzić do zapaści, a nawet śmierci psa. 

 

#psiAktywnarodzina

PRZEKARMIANIE I ZŁE DAWKOWANIE

 Szacuje się, że już 40 proc. naszych zwierzaków domowych jest otyłych. Oczywiście to nie one są winne, a my. Po prostu dajemy im za dużo jedzenia i dostarczamy za mało aktywności ruchowej.

Prawda jest taka, że kiedy spotykam się z klientami, to zazwyczaj słyszę, że dają mu „trochę karmy” rano i wieczorem. Ale już to „trochę” jest bardzo różne rozumiane. Jak się sypnie albo jak się nałoży. W efekcie czego, inaczej karmi żona rano, inaczej mąż wieczorem, a dzieci dodatkowo dokarmiają w trakcie dnia.  

Tymczasem ilość jedzenia, jaką należy podawać psu, wynika z paru bardzo konkretnych czynników:  

- wielkości / wagi / rasy psa

- rodzaju karmy i jej koncentracji, czy jest pełnoporcjowa czy uzupełniająca

- warto też uwzględnić aktywność psa, jego zapotrzebowanie energetyczne.

Na wielu karmach możecie przeczytać jak dawkować dane jedzenie ale, co bardzo ważne, jest to dawka DZIENNA. Jeśli więc karmimy dwa razy dziennie, musimy podzielić to przez dwa.  

 

ZŁY DOBÓR KARMY

 

W większości przypadków ludzie decydują o wyborze karmy bardzo nieodpowiedzialnie. Ostatecznie, czym one mogę się różnić? Karma to karma! Otóż mogą i się różnią.

Czynnik ekonomiczny powoduje, że często decydujemy się na karmę tańszą, co jest zupełnie zrozumiałe. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że rozumiem ograniczenia budżetowe bo wielu opiekunów psów po prostu nie stać na droższe karmy. Jednak chciałbym was namówić aby spojrzeć na to całościowo. Bierzmy więc pod uwagę:

- cenę (to wiadomo)

- ale też skład!

- ile z tej karmy powstanie ostatecznie posiłków

- czy musicie dokupować do tego jeszcze suplementacje bo karma nie zawiera wszystkich składników

I dopiero wtedy wyliczcie, ile wasz kosztuje żywienie pupila. Nie każda tania karma musi być zła i nie każda droga jest karmą dobra, wybierajmy wiec możliwie najlepszą z tej półki cenowej, na którą nas stać.

Chciałbym też namówić was aby czytać składy oraz konsultować swoje decyzje ze specjalistą – dietetykiem weterynaryjnym lub lekarzem weterynarii. W sklepach bowiem jest bardzo dużo produktów dla psów po prostu fatalnej jakości. Nawet pobieżne przeczytanie etykiety powinno nam dać podstawowe informacje.

 

PODSUMOWUJĄC – PILNUJMY DZIECI I BABCIE ????

Mam świadomość, że wiele z tych błędów opiekunowie popełniają nieświadomie i nie mają złych intencji. Wiedza, którą wynosimy z domu rodzinnego (nawet jeśli psy traktowano tam najlepiej jak się da) jest już nieaktualna. Nasza świadomość o żywieniu zwierząt, w ostatnich latach, po prostu niesamowicie się zwiększyła. Warto więc się co jakiś czas aktualizować informacje, które mamy. Edukować dzieciaki i informować o konsekwencjach. A przede wszystkim pilnować nasze babcie i ciocie, które chcą dobrze, mogą robić bardzo źle. I wyeliminować z naszego życia ich ulubione „a bo on tak prosi, chyba jest głodny…”.

 

  • Na koniec warto zaznaczyć, że ogólne zasady odnoszą się do psów dorosłych i zdrowych. Jeśli mamy szczeniaka, sukę karmiące, psa chorego czy staruszka, być może będą potrzebne indywidualne konsultacje.

 

Miłosz Ploch

behawiorysta i dietetyk weterynaryjny